czwartek, 29 października 2015

ZAWIESZENIE

To tak,robię sobie długą ,albo krótka przerwę w pisaniu i tego bloga.Powód?Nie mam weny.Po prostu nie wi co dalej mogę pisać.Zrobię sobie może kilku miesięczna przerwę może dopóki nie będę chociaż w połowie w prowadzeniu innego bloga.Przepraszam tych ,którzy czekają na kolejny rozdział.Moze go kiedyś dodam ,jak na razie będę go pisać.
M.

wtorek, 15 września 2015

Rozdział 10

Poszłam wraz z Kylie na śniadanie do jadalni,oczywiście było z tam już dużo innych kandydatek ,a wraz z nimi ich asystentki.Zastanawiałam się czy inne dziewczyny zaprzyjaźniły się tak samo ze swoimi asystentkami tak jak ja z Kylie.Jedno wiem-napewno nie Katie.Ta dziewczyna była dla wszystkich wredna ,a oczka jej lśniły tylko przy Neymarze.Czy ja powinnam się tym denerwować?,,Van,ogarnij się".
-Cześć Katie -powiedziałam I usiadłam obok niej ,najwyraźniej nie była zadowolona,że obok niej siadłam ,ale mimo to nie poszła.
-Czego chcesz?-spytała wyraźnie zirytowana.
-Przyszłam się tylko spytać co tam u ciebie ,widziałaś wyniki magazynu?-spytałam,a ona się zamyśliła.Najwyraźniej tak,widziała.
-Tak sobie myślę ,że mogę ci udzielać dodatkowych lekcji ,wraz co .Wiesz ,żele załapałaś się nawet w dziesiątkę.
-Następnym razem się załapię, zobaczysz.
-Zobaczymy -odparłam I zajadałam się pyszną sałatka.

Okazało się ,że miałam z Kylie pójść na zakupy.Dzisiaj mam już druga randkę z Neymarem i miałam coś dla siebie wybrać.Postanowiłam wiec się tak nie wystrajać i ubrałam się tylko w to:
Kiedy o godzinie 19 wyszłam z swojego pokoju i zjechałam windą na dół ,Neymar już czekał ,był ubrany w granatową marynarkę i czarne spodnie.Wyglądał bardzo seksownie.Miał mi nawet taki kobieciarz nie wpaść w oko ,ale stało się.I mogę się do tego oficjalnie przyznać.
-Cześć -powitał mnie i cmoknął delikatnie w polik.
-Witaj ,to gdzie idziemy ?-spytałam.
-Najpierw idziemy do kina ,a później idziemy na zjazd starych motorów.
-Brzmi nieźle -przyznałam szczerze.
-Cieszę się -powiedział.I zaraz po tym chwycił mnie za dłoń i pojechaliśmy jego Audi do kina.Film był ...romantyczny...Nie spodziewałam się ,że Pan Neymar rozklei się nad takim filmem.Siedzial i płakał ,a kiedy się pocałowali w filmie to już dopiero był uradowany.Tylko ,że potem ich czekała choroba ,a ja wyjełam chusteczki i dałam Neymarowi z czego on spojrzał na mnie dziwnie ,a chwilę później juz smarkal w mnie.Urocze.
Kiedy film się skończył ,wyszłam z zapłakanym Neymarem na parking.
-W porządku ?-spytałam poważnie ,a wewnątrz płakałam ze śmiechu.
-Chyba tak -powiedział I się uśmiechnął.
-To dobrze -powiedziałam I wsiadłam do samochodu.Kiedy dotarłam wraz z Neymarem na ten zjazd nie spodziewałam się tylu ludzi ,ale jakoś daliśmy rade.Po wspólnym zwiedzaniu znaleźliśmy jakieś ciche miejsce i usiedlismy na trawie.
-Fajna ta randka -zaczął.
-Tez mi się podobało -powiedziałam.
-Ej!Jeszcze się nie skończyła -powiedział.
-Racja -przyznałam.
-Ale mogę zrobić coś ,aby była jeszcze fajniejsza.Zaczerwieniłam się ,ale chyba nie było tego widać,mam nadzieję.
-Co na przykład?-spytałam ,mimo iż już znałam odpowiedz.Ney nachylił się i delikatnie mnie pocałował, w końcu nasz pocałunek zamienił się w bardzo namiętny ,który i tak przerwaliśmy, bo nie mogliśmy juz złapać oddechu.
-Wracamy ?-spytał.
-Wracamy -odparłam się do niego uśmiechnełam.

*Parę dni później*
Od naszej randki i pocałunku nie zamieniłam z Neymarem ani słowa.Nie wiem dlaczego.Ostatnio sporo czasu spędzał z Katie.Nie mam pojęcia co ona kombinowała, ale miałam nadzieję ,że nie jestem dla Neymara obojętna.Bo tak nie jest ,prawda?Jutro będę miała koncert.Dzisiaj miałam już chyba z dwie próby na scenie i z 5 na sali.Mysle ze piosenka jest świetna,nazywa się ,,Undercover".Mam nadzieje ,ze Neymara osacze i oczaruje jutro ... 
____________________
Miesięczna przerwa nie była chyba najlepszym pomysłem.Przepraszam was za to ;) Mam nadzieje ,ze mi wybaczycie, a ja postaram się naprawić swój błąd i częściej będę pisać rozdziały ❤

niedziela, 16 sierpnia 2015

Rozdział 9

Taniec,lekcje śpiewu ,lekcje grania na gitarze i pianinie.Niby nic,ale kto by pomyślał ,że mam nad tym siedzieć tyle czasu.To jest juz tak trochę wkurzające.Nie mam ostatnio na nic czasu,gdy wracam do swojego pokoju czuje się wykończona i od razu padam.Okazało się ,że przez ten taniec i śpiew zdobywa się punkty.No nieźle.Jutro w jakimś magazynie się okaże która jestem.Bosze ,obym nie była ostatnia.W końcu ,źle chyba nie śpiewam ?Niedługo musze wystąpić przed kamerami ,na scenie i wykonać jakiś utwór ,który sama wymyśliłam.Oczywiście za to też są punkty.Neymara rzadko co widuje i to mnie wkurza.W końcu jestem tu dla niego ,a on co?Kurde ....może to zabrzmiało trochę dziwnie.Co on sobie wyobraża ,ja się tu mecze a on nie wiadomo co robi.Cholera.Niedlugo się mamy przenieść do Barcelony ,bo niedługo początek sezonu ,super.Było nas 201,zostało nas 147.Nie jest źle ,jeszcze tu jestem.Moze nie jest ze mną jeszcze najgorzej.

*Dzień później*
-Van!-z samego rana ,gdy normalni ludzie(ja)śpią ta (Kylie)musi wleźć do mojego pokoju ,bo ma kartę ,niech ją szlag i oczywiście co?Wydziera się!
-Czego ty chcesz !-wrzasnelam dwa  ,albo może i trzy razy głośniej niż ona.
-Są wyniki w gazecie!-wrzasneła(znowu)głośno bardzo podekscytowana.No mowie wam ,ta kobieta jara się tym bardziej niż ja (w sumie to,ja się w ogóle nie jaram, ale okej).
-Mam się śmiać czy płakać?-spytałam zaspana.No nie powiem moja energia jest taka kiepska ,że aby jakoś wytrzymać pije trzy kawy dziennie.A wiecie co jest jeszcze lepsze?Nie lubię kawy.Jak musisz to wypijesz.
-Powinnaś się cieszyć !A wiesz czemu?-nie,nie wiem,ale oczywiście ,nie zdążyłam odpowiedzieć.-Bo jesteś siódma !Rozumiesz !
-Nie -odparłam I się szyderczo uśmiechnełam ,następnie dalej się położyłam.
-Ty się lepiej szykuj ,bo dziś masz randkę -odparła.
-Nie tańczę dziś ?-spytałam z nadzieją.
-Na twoje szczęście nie.Ney ,chciał się z tobą spotkać -powiedziała i się uśmiechneła.
-Od kiedy ,mówisz na niego Ney ?-spytałam ,bo było to dość dziwne.Czemu?Może dlatego ,że moja kochana Kylie zawsze wyrażała się Neymar ,może to głupie ,ale zawsze warto zwrócić na to uwagę.
-A tak jakoś - może i jestem głupia ,ale nie ślepa.Widziałam jak Kylie nagle zbladła(BINGO),widziałam po jej ustach ,które co chwile się otwierały i zamykały, że coś jest nie tak ,ale no cóż ,nie dowiem się.Kylie była osoba ,która rzadko o sobie opowiadała.Wiecznie chciała słyszeć historie o mnie.Kurde ,znam ją z tydzień ,a potrafię powiedzieć o niej niemalże wszystko.
-A która jest Katie ?-spytałam ,aby zmienić temat.
-Przykro mi,ale pokazali tylko dziesiątkę.
-UPS...,no to Katie ,pewnie płacze.Hahaha ,a jak zobaczy ,że ja jestem to zawału dostanie -plotkowałam z Kylie jakiś czas ,aż w końcu ,postanowiłam wziąść długą kąpiel.Kiedy juz wyszłam ,spytałam się Kykie gdzie idziemy ,ale ona nie wiedziała ...
-----------
Hej ,hej ❤
Następny rozdział będzie boski ,ogółem ten może być ,ale w następnym będzie się działo!Trzymajcie kciuki ,aby tak było !!

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 8 ❤

Godzina 8.46,a ja nerwowo chodzę w kółko po swojej garderobie.Nigdy w życiu bym się nie spodziewała,że będę mieć wywiad.Nie miałam zielonego pojęcia,że ktoś będzie chciał go ze mną przeprowadzić,ale no cóż stało się.Myślałam nad odpowiedziami,żeby nie palnąć czegoś głupiego,jeśli to w ogóle możliwe.

-I jak?-wparowała nagle Kylie.

-A jak ma być?!-krzyczałam zdenerwowana.Zazwyczaj jestem osobą,która nie należy do tych STRESUJĄCYCH,ale to co się teraz dzieje mnie do tego zmusiło.Co jeśli będą mnie oglądać rodzice?Przyjaciele,których tak kiedyś nazywałam?Moi byli??!

-Spokojnie,nie denerwuj się tak.Będzie w porządku,mam nadzieję,że powtórzyłaś sobie piosenkę,bo wiesz...będziesz ją śpiewać.

-Tak,domyśliłam się,bo raczej ty mi tego wcześniej nie raczyłaś powiedzieć-odparłam zirytowana.

-Przepraszam,ale nie zbyt miałam czas-powiedziała odważnie.

-Tak?To co takiego niby robiłaś?-spytałam,a ona nagle zbladła.

-Oj..różne sprawy,z resztą za dwie minuty wychodzisz,musisz się ruszyć!-wykrzykneła,a ja udałam się na scenę.A już za chwilę miało się zacząć....


-.......a teraz panie i panowie powitajcie Vanessę Ruth -wszyscy zaczęli bić brawo ,a ja powędrowałam na scenę.Wszystkie oczy skupiły się na mnie,a ja poczułam grunt pod nogami.Na szczęście nie zdążyłam upaść,bo akurat doszłam do prowadzącej program.

-Witaj Vanesso, jestem Cara,milo mi się poznać.-powiedziała i podała mi dłoń.Nie wiem czy powinnam ja lubić ,czy nie ,ale ta kobieta mająca ponad 40 lat wyglądała na szczara i uroczą, wiec mi przypadła do gustu.

-Mi także -powiedziałam ,a następnie usiadłam.

-Wiele się o tobie mówi ,podobno jesteś ulubienicą Neymara -zaczęła i puściła mi oczko.

-Nie mam o tym zielonego pojęcia -odparłam I także puściłam jej oczko.

-Serio ?-spytała.-Myślałam ,że Cię polubił ,z resztą zrobiliśmy ankietę ,która z kandydatek powinna wygrać ...uczestnicy wybrali ciebie -powiedziała.

-Nie czuje się taka pewna siebie,myślę ,że nie nadaje się na ,,żonę " Neymara -odparłam całkowicie szczerze.

-Czemu ?-spytała wyraźnie zdziwiona.

-Za dużo się o nim mówi,nie mogłabym tak żyć -odpowiedziałam.

-Nie chciałabyś być sławna ?-spytała.

-Chciałabym ,ale nie ,tylko dlatego ,że będę jego dziewczyną czy żoną.

-Rozumiem -przyznała.-Może zaśpiewasz? -spytała.

-Pewnie

Wstałam i podeszłam do mikrofonu ,zaśpiewałam swoją własną piosenkę ,a następnie udałam się ponownie na kanapę, na przeciw Cary.

-To było świetne ,Vanesso -powiedziała ,a ja w jej oczach zauważyłam szczerość i odrobinkę zazdrości.

-Dziękuję.

-Jak udało ci się ułożyć tak szybko te wspaniała piosenkę ?-spytała.

-Wiesz ,ja ją ułożyłam juz wcześniej.

-Jest naprawdę genialna -powiedziała.

-Dzięki.

-Masz już jakieś pomysły na następną ?-spytała.

-Niestety nie -odpowiedziałam I było mi trochę głupio w końcu za tydzień,w sobotę mam występować przed publicznością ,a wtedy cały świat mnie ujrzy.

-Na pewno ci się uda ,wierze w ciebie -powiedziała ,a ja zauważyłam ,że jest ona naprawdę sympatyczną osoba ,z czego trzyma za mnie kciuki ,a nawet ja tego nie robię ....



niedziela, 26 lipca 2015

Rozdział 7

Niedobrze.Bardzo niedobrze.Za godzinę miałam ,,randkę",a nawet nie wiedziałam w co się mam do cholery jasnej ubrać.No bo co z tego ,że niemalże parę godzin temu byłam na ogromnych zakupach i w mojej szafie znajdowało się mnóstwo ubrań skoro i tak nie mam zielonego pojęcia w co się mam ubrać !

Po kilkunastu minutach w końcu zdecydowałam ,że ubiorę się dziewczęco.Inne laski ubrały  by się pewnie dziwkarsko, ale nie ja.Tutaj nie musze nikogo udawać ,bo chce być sobą.Wiadomo ,że nie jestem osobą ,która jest jakaś idealna.I nie ma wad.Dlatego właśnie mam zamiar być sobą i pragnę aby mnie wyrzucili.Bo po co ja tutaj ?Kompletnie tu nie pasuje.Zwłaszcza  do Pana Neymara.

***
Strój Vanessy na ,,randkę " z Neymarem.
***
-Jej wyglądasz...uroczo -powiedział Neymar ,kiedy przyszłam do restauracji i zasiadłam przy stoliku przy którym się znajdował.

-Tak właśnie miało być -odparłam.-To co będziemy robić?-spytałam głupio.

-Zjemy kolacje, a potem ...-urwał.

-Zróbmy coś szalonego -powiedziałam I rozmyślałam gdzie moglibyśmy  pójść.

-To znaczy ?-spytał.

-Sama nie wiem,wesołe miasteczko ,park linowy  ..

-Park linowy ?W takim stroju ?-spytał zadowolony.

-Nie chcę ci się nigdzie iść prawda ?Wolisz tutaj posiedzieć jak z każdą inną panienka ,nie mylę się ?

-Po prostu ,jestem zmęczony -przyznał.

-Kiedy mnie wyślesz do domu ?-spytałam nagle.

-Kiedy będę chciał -odparł z uśmiechem na twarzy.

-Super ,dobranoc -powiedziałam wściekła ,myślałam że się bardziej postara,abym tu została ,ale najwyraźniej mu nie zależy.Dupek.

-Powodzenia jutro!-krzyknął  kiedy byłam już daleko,ale z jego słów nie zrozumiałam nic.

Weszłam do swojego pokoju wściekła.Kylie męczyła  mnie pytaniami ,,Jako poszło?" , ,,Całowaliście się?" , ,,Co tak szybko?".Nie miałam ochoty jej nic tłumaczyć ,wiec rzuciłam  szybkie ,,Chujowo" i poszłam wziąść długą  kąpiel.Kiedy wyszłam z łazienki Kylie juz nie było.A ja położyłam się spać ,cały czas wkurzona.

O 6 rano zostałam obudzona przez moją kochaną  asystentkę.

-Wstawaj !-wydarła się ,kiedy nie chciałam wstać.

-Po co ?-spytałam zbita z tropu.

-Masz na 7 trening-odpowiedziała.

-Co kurwa ?Jaki znowu trening ?!-spytałam wściekła ,bo po wczorajszym złość mi nie przeszła.

-Myślałaś  ,że będziesz się tylko ładnie ubierać i chodzić na zakupy ?-spytała.-Nie ,dziś masz trening od 7 do 12,a o 13 do 15 masz lekcje śpiewu.-Potem masz lekcje grania na gitarze ,ale to później -odparła zadowolona ,ale ja wiedziałam juz o co chodziło Neymarowi z tym ,,Powodzenia jutro!".

-No dobra -powiedziałam I po krótkim czasie byłam już ubrana w to:


*Jakiś czas później*
-Mam dosyc !-wydarłam  się wchodząc do swojej sypialni po zajęciach tańca.Byłam tak wykończona ,że nie mogłam ruszyć nogami.Kaspar,nauczyciel dał nam na początku taki wycisk ,że głowa mała.Pomyślalam sobie ,że mogłabym odpuścić i pozwolić ,aby mnie wyrzucili, ale nie chce wyjść na osobę ,która nie umie tańczyć i śpiewać.Kocham go robić i chce zajść daleko w tym.Nie chce wyjść na idiotkę ,która nic nie umie.Dlatego ciężko będzie ,aby Neymar mnie wyrzucil  z eliminacji ,mimo ,że bardzo tego chciałam.

-Kaspar  jest dobry w tym co robi -powiedziała Kylie czytając jakieś magazyny i siedząc na fotelu.

-Nie wątpię -odparłam I rzuciłam się na sofę.Rzuciłam  okiem na okładkę tego co czyta Kylie.Kiedyś  uwielbiałam czytać plotkarskie  magazyny ,lecz żadnego nie kojarzyłam z Brazylii.-Co ja robię na okładce ?-spytałam.I kątem oka zauważyłam siebie ,siedzącą przy stoliku z Neymarem.Tak to był wczorajszy wieczór.

-Media rozpisują  się o tym - odparła.-Jutro o 9 rano masz wywiad - dodała.

-Ale jutro mam trening ...-powiedziałam.

-Nie,trening masz co drugi dzień -powiedziała nawet na mnie nie zerkając.

-Super -odparłam I ruszyłam wziąść szybki prysznic,a następnie udać się na lekcje śpiewu.
---------------------
No i jest rozdział 7 ❤ Jak wam się podoba ?Dzisiejszy nie jest taki krótki ,jak zawsze.Liczę  na to ,że się z tego powodu cieszycie.Pare dni przerwy,znowu.Sorki xD To do następnego ! ❤


wtorek, 21 lipca 2015

Rozdział 6

-I jak?-spytała mnie Kylie zaraz potem kiedy opuściłam pokój ,w którym znajdował się PAN Neymar.

-Myślę ,ze w porządku.Aczkolwiek pewnie zaraz udam się do domu -powiedzialam i zadowolona uśmiechnełam się do Kylie ,która nawet nie zdążyła nic powiedzieć ,bo odezwała się Katie ,która siedziała obok teraz mnie.

-Tez tak myślę -powiedziala.

-Super -odparłam i wyjełam swoja komórkę i przejrzałam portale społecznościowe itd;

***

-Ej ta jest śliczna!-krzykneła Kylie zza rogu i pokazała mi śliczną,różową sukienkę.Razem z Kylie udałyśmy się na zakupy,zaraz po tym jak jakaś okropna baba ogłosiła,że przeszłam dalej.Mina Katie była bezcenna,ale moja już niekoniecznie.Byłam zła wtedy,ale zakupy mnie odstresowują,zwłaszcza jeżeli Kylie jest obok.Znam ją zaledwie od kilku godzin i już wiem,że jest to mega sympatyczna dziewczyna.Urocze,bo moi znajomi nawet słowem się do mnie nie odezwali,po tym jak mnie wybrali.Moja przyjaciółka Alise także się zgłosiła do tego konkursu i szczerze wierzyła ,że się dostanie.Ale wyszły z tego,,nici".Pewnie jest teraz na mnie mega wkurzona,ale przecież to nie moja wina.A nawet jeśli to : Jebać takich przyjaciół!
Z przemyśleń wyrwała mnie Kylie,która machała mi kiecką przed nosem,a ja się tylko szyderczo uśmiechnełam.

-Tak,tak jest śliczna-powiedziałam ignorując moją koleżankę i dalej przeglądając ubrania.Wybrałyśmy już mnóstwo ubrań,nie rozumiem ,po co mi ich aż tak dużo skoro i tak nie zamierzam tu na długo zostawać.Mimo,iż ten cały ,,Neymar" tego chciał.Trudno,nie obchodzi mnie to.

-Jasne-odparła Kylie,która ponownie wyrwała mnie z moich ,,krótkich" przemyśleń.-O czym ty tak w ogóle myślisz?

-O wszystkim,a szczególnie:po co mi tyle ubrań?

-Zobaczysz -powiedziała.I tak było...

Dwie godziny później szłam właśnie z Kylie do ,,mojego" pokoju.Jechałam  tu z pustymi rękoma ,ponieważ zakupy dostarcza tutaj za jakiś czas.Ale to w sumie dobrze.

-Pokój numer 120 -powiedziała recepcjonistka i uśmiechneła  się do nas szyderczo.

-No to chodź -powiedziała Kylie i chwile potem znajdowałyśmy  się już w windzie ,tak jak z resztą inne kandydatki ,które się do mnie słowem nie odezwały. Z resztą ,nie tylko do mnie.W ogóle się nie odzywały, może to będzie najlepsze wytłumaczenie.

Pokój był ..był piękny.To były jedyne słowa ,które przeszły mi przez myśl.Był ogromny ,znajdowało się w nim olbrzymie okno ,a zaraz obok niego ogromne łoże.Stało też tam biurko z laptopem.Łazienka ,była koloru żółtego i znajdowała się w niej olbrzymia  wanna ,w której mogłabym siedzieć godzinami.Obok łazienki były wielkie brązowe drzwi ,w  których nie miałam pojęcia co się może znajdować.Otworzyłam  je ,a moim oczom ukazała się wielką garderoba ,lecz pusta.Nie mogę się doczekać ,aż moje ubrania przyjdą u będę mogła się w nie przebrać.Mam nadzieje ,ze jak odpadnę  to ubrania będę mogła zachować ...

- Za parę minut spotkasz się z Neymarem ,masz niezły początek ,jesteś jedyna kandydatką, z którą się chciał dziś jeszcze spotkać -powiedziała Kylie ,a ja poczułam dreszczyk emocji ..

--------------
Jejku!Jak ja dawno nie pisałam ,a chyba powinnam bo są w końcu wakacje.Jestem załamana własnym lenistwem  ,ale mam nadzieje ze to się zmieni ,bo nigdzie nie wyjeżdżam. Mam nadzieje ,ze mi wybaczycie ❤




czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział 5

-Możesz -powiedział zrezygnowany.Chwyciłam mikrofon i zaczełam śpiewać moja piosenkę ,czyli Music Feels Better.Uśmiechał się szeroko kiedy spiewałam i patrzył mi prosto w oczy.To mnie tak trochę ,no nie ukrywajmy,ale odstraszyło.Odetchnełam z ulgą kiedy piosenka się w końcu skończyła ,a on spuścił ze mnie wzrok.

-Pięknie śpiewasz ,w ogóle jesteś bardzo piękna -powiedział i się szeroko uśmiechnął.Uśmiech marzenie ~pomyślałam.

-Dziękuje -powiedzialam.Aczkolwiek poatanowiłam nie być dla niego taka ,,mila" jak inne dziewczyny.-Mimo ,ze to był najgorszy komplement jaki kiedykolwiek usłyszałam.

-Slucham ?-pyta zdziwiony moja reakcją. Przykre.Naprawdę bardo przykre.

-Po prostu chce być z toba szczera -powiedziałam.-Szczerość to podstawa.I tak myślałam.

-Rozumiem -powiedział Piękne ma oczy.To w nie mogłabym wpatrywać się całymi dniami.To w nich szukałabym prawdy i pomocy,jeśli kiedy kiedykolwiek bym potrzebowala.Zaraz o czym ja to...

-Dlatego chce ci powiedzieć ,ze nie interesuje mnie to czy odpadne czy nie .Nie będę płakać przez to .Nie będę się tez dlatego tez tnąć, w ogóle nie wiem dlaczego tyle dziewczyn cie pragnie

-To dlaczego tu jesteś ?Dlaczego się tu zgłosiłaś, skoro nie chcesz tu być.

-Moja matka mnie do tego zmusiła ,nie ja -powiedziałam.

-Przykro mi ,ale nie odeślę cię do domu.Jeszcze nigdy nie spotkałem takiej kobiety ,która była aż tag nie mila ,zwłaszcza ze mi się podoba.Jeszcze mnie zapragniesz -powiedział,a ja wyszłam z pokoju.Może kłamał? Może sobie ze mnie żartował ?Musiał kłamać ,bo jak to możliwe ze taki ,,gwiazdor" liczy się z moim zdaniem...
----------------
Hejka.Wiem ,ze dzisiejszy rozdział jest króciótki ,ale ważne ,ze jest ;) I jak wam się podoba ?Co zrobi Neymar?Zatrzyma Vanessę u siebie ,czy ja odeśle do domu ?
Jeśli czytasz to skomentuj ,to daje mi motywację :)