Niedobrze.Bardzo niedobrze.Za godzinę miałam ,,randkę",a nawet nie wiedziałam w co się mam do cholery jasnej ubrać.No bo co z tego ,że niemalże parę godzin temu byłam na ogromnych zakupach i w mojej szafie znajdowało się mnóstwo ubrań skoro i tak nie mam zielonego pojęcia w co się mam ubrać !
Po kilkunastu minutach w końcu zdecydowałam ,że ubiorę się dziewczęco.Inne laski ubrały by się pewnie dziwkarsko, ale nie ja.Tutaj nie musze nikogo udawać ,bo chce być sobą.Wiadomo ,że nie jestem osobą ,która jest jakaś idealna.I nie ma wad.Dlatego właśnie mam zamiar być sobą i pragnę aby mnie wyrzucili.Bo po co ja tutaj ?Kompletnie tu nie pasuje.Zwłaszcza do Pana Neymara.
***
Strój Vanessy na ,,randkę " z Neymarem.
***
-Jej wyglądasz...uroczo -powiedział Neymar ,kiedy przyszłam do restauracji i zasiadłam przy stoliku przy którym się znajdował.
-Tak właśnie miało być -odparłam.-To co będziemy robić?-spytałam głupio.
-Zjemy kolacje, a potem ...-urwał.
-Zróbmy coś szalonego -powiedziałam I rozmyślałam gdzie moglibyśmy pójść.
-To znaczy ?-spytał.
-Sama nie wiem,wesołe miasteczko ,park linowy ..
-Park linowy ?W takim stroju ?-spytał zadowolony.
-Nie chcę ci się nigdzie iść prawda ?Wolisz tutaj posiedzieć jak z każdą inną panienka ,nie mylę się ?
-Po prostu ,jestem zmęczony -przyznał.
-Kiedy mnie wyślesz do domu ?-spytałam nagle.
-Kiedy będę chciał -odparł z uśmiechem na twarzy.
-Super ,dobranoc -powiedziałam wściekła ,myślałam że się bardziej postara,abym tu została ,ale najwyraźniej mu nie zależy.Dupek.
-Powodzenia jutro!-krzyknął kiedy byłam już daleko,ale z jego słów nie zrozumiałam nic.
Weszłam do swojego pokoju wściekła.Kylie męczyła mnie pytaniami ,,Jako poszło?" , ,,Całowaliście się?" , ,,Co tak szybko?".Nie miałam ochoty jej nic tłumaczyć ,wiec rzuciłam szybkie ,,Chujowo" i poszłam wziąść długą kąpiel.Kiedy wyszłam z łazienki Kylie juz nie było.A ja położyłam się spać ,cały czas wkurzona.
O 6 rano zostałam obudzona przez moją kochaną asystentkę.
-Wstawaj !-wydarła się ,kiedy nie chciałam wstać.
-Po co ?-spytałam zbita z tropu.
-Masz na 7 trening-odpowiedziała.
-Co kurwa ?Jaki znowu trening ?!-spytałam wściekła ,bo po wczorajszym złość mi nie przeszła.
-Myślałaś ,że będziesz się tylko ładnie ubierać i chodzić na zakupy ?-spytała.-Nie ,dziś masz trening od 7 do 12,a o 13 do 15 masz lekcje śpiewu.-Potem masz lekcje grania na gitarze ,ale to później -odparła zadowolona ,ale ja wiedziałam juz o co chodziło Neymarowi z tym ,,Powodzenia jutro!".
-No dobra -powiedziałam I po krótkim czasie byłam już ubrana w to:
*Jakiś czas później*
-Mam dosyc !-wydarłam się wchodząc do swojej sypialni po zajęciach tańca.Byłam tak wykończona ,że nie mogłam ruszyć nogami.Kaspar,nauczyciel dał nam na początku taki wycisk ,że głowa mała.Pomyślalam sobie ,że mogłabym odpuścić i pozwolić ,aby mnie wyrzucili, ale nie chce wyjść na osobę ,która nie umie tańczyć i śpiewać.Kocham go robić i chce zajść daleko w tym.Nie chce wyjść na idiotkę ,która nic nie umie.Dlatego ciężko będzie ,aby Neymar mnie wyrzucil z eliminacji ,mimo ,że bardzo tego chciałam.
-Kaspar jest dobry w tym co robi -powiedziała Kylie czytając jakieś magazyny i siedząc na fotelu.
-Nie wątpię -odparłam I rzuciłam się na sofę.Rzuciłam okiem na okładkę tego co czyta Kylie.Kiedyś uwielbiałam czytać plotkarskie magazyny ,lecz żadnego nie kojarzyłam z Brazylii.-Co ja robię na okładce ?-spytałam.I kątem oka zauważyłam siebie ,siedzącą przy stoliku z Neymarem.Tak to był wczorajszy wieczór.
-Media rozpisują się o tym - odparła.-Jutro o 9 rano masz wywiad - dodała.
-Ale jutro mam trening ...-powiedziałam.
-Nie,trening masz co drugi dzień -powiedziała nawet na mnie nie zerkając.
-Super -odparłam I ruszyłam wziąść szybki prysznic,a następnie udać się na lekcje śpiewu.
---------------------
No i jest rozdział 7 ❤ Jak wam się podoba ?Dzisiejszy nie jest taki krótki ,jak zawsze.Liczę na to ,że się z tego powodu cieszycie.Pare dni przerwy,znowu.Sorki xD To do następnego ! ❤
niedziela, 26 lipca 2015
wtorek, 21 lipca 2015
Rozdział 6
-I jak?-spytała mnie Kylie zaraz potem kiedy opuściłam pokój ,w którym znajdował się PAN Neymar.
-Myślę ,ze w porządku.Aczkolwiek pewnie zaraz udam się do domu -powiedzialam i zadowolona uśmiechnełam się do Kylie ,która nawet nie zdążyła nic powiedzieć ,bo odezwała się Katie ,która siedziała obok teraz mnie.
-Tez tak myślę -powiedziala.
-Super -odparłam i wyjełam swoja komórkę i przejrzałam portale społecznościowe itd;
-Myślę ,ze w porządku.Aczkolwiek pewnie zaraz udam się do domu -powiedzialam i zadowolona uśmiechnełam się do Kylie ,która nawet nie zdążyła nic powiedzieć ,bo odezwała się Katie ,która siedziała obok teraz mnie.
-Tez tak myślę -powiedziala.
-Super -odparłam i wyjełam swoja komórkę i przejrzałam portale społecznościowe itd;
***
-Ej ta jest śliczna!-krzykneła Kylie zza rogu i pokazała mi śliczną,różową sukienkę.Razem z Kylie udałyśmy się na zakupy,zaraz po tym jak jakaś okropna baba ogłosiła,że przeszłam dalej.Mina Katie była bezcenna,ale moja już niekoniecznie.Byłam zła wtedy,ale zakupy mnie odstresowują,zwłaszcza jeżeli Kylie jest obok.Znam ją zaledwie od kilku godzin i już wiem,że jest to mega sympatyczna dziewczyna.Urocze,bo moi znajomi nawet słowem się do mnie nie odezwali,po tym jak mnie wybrali.Moja przyjaciółka Alise także się zgłosiła do tego konkursu i szczerze wierzyła ,że się dostanie.Ale wyszły z tego,,nici".Pewnie jest teraz na mnie mega wkurzona,ale przecież to nie moja wina.A nawet jeśli to : Jebać takich przyjaciół!
Z przemyśleń wyrwała mnie Kylie,która machała mi kiecką przed nosem,a ja się tylko szyderczo uśmiechnełam.
-Tak,tak jest śliczna-powiedziałam ignorując moją koleżankę i dalej przeglądając ubrania.Wybrałyśmy już mnóstwo ubrań,nie rozumiem ,po co mi ich aż tak dużo skoro i tak nie zamierzam tu na długo zostawać.Mimo,iż ten cały ,,Neymar" tego chciał.Trudno,nie obchodzi mnie to.
-Jasne-odparła Kylie,która ponownie wyrwała mnie z moich ,,krótkich" przemyśleń.-O czym ty tak w ogóle myślisz?
-O wszystkim,a szczególnie:po co mi tyle ubrań?
-Zobaczysz -powiedziała.I tak było...
Dwie godziny później szłam właśnie z Kylie do ,,mojego" pokoju.Jechałam tu z pustymi rękoma ,ponieważ zakupy dostarcza tutaj za jakiś czas.Ale to w sumie dobrze.
-Pokój numer 120 -powiedziała recepcjonistka i uśmiechneła się do nas szyderczo.
-No to chodź -powiedziała Kylie i chwile potem znajdowałyśmy się już w windzie ,tak jak z resztą inne kandydatki ,które się do mnie słowem nie odezwały. Z resztą ,nie tylko do mnie.W ogóle się nie odzywały, może to będzie najlepsze wytłumaczenie.
- Za parę minut spotkasz się z Neymarem ,masz niezły początek ,jesteś jedyna kandydatką, z którą się chciał dziś jeszcze spotkać -powiedziała Kylie ,a ja poczułam dreszczyk emocji ..
--------------
Jejku!Jak ja dawno nie pisałam ,a chyba powinnam bo są w końcu wakacje.Jestem załamana własnym lenistwem ,ale mam nadzieje ze to się zmieni ,bo nigdzie nie wyjeżdżam. Mam nadzieje ,ze mi wybaczycie ❤
Dwie godziny później szłam właśnie z Kylie do ,,mojego" pokoju.Jechałam tu z pustymi rękoma ,ponieważ zakupy dostarcza tutaj za jakiś czas.Ale to w sumie dobrze.
-Pokój numer 120 -powiedziała recepcjonistka i uśmiechneła się do nas szyderczo.
-No to chodź -powiedziała Kylie i chwile potem znajdowałyśmy się już w windzie ,tak jak z resztą inne kandydatki ,które się do mnie słowem nie odezwały. Z resztą ,nie tylko do mnie.W ogóle się nie odzywały, może to będzie najlepsze wytłumaczenie.
Pokój był ..był piękny.To były jedyne słowa ,które przeszły mi przez myśl.Był ogromny ,znajdowało się w nim olbrzymie okno ,a zaraz obok niego ogromne łoże.Stało też tam biurko z laptopem.Łazienka ,była koloru żółtego i znajdowała się w niej olbrzymia wanna ,w której mogłabym siedzieć godzinami.Obok łazienki były wielkie brązowe drzwi ,w których nie miałam pojęcia co się może znajdować.Otworzyłam je ,a moim oczom ukazała się wielką garderoba ,lecz pusta.Nie mogę się doczekać ,aż moje ubrania przyjdą u będę mogła się w nie przebrać.Mam nadzieje ,ze jak odpadnę to ubrania będę mogła zachować ...
- Za parę minut spotkasz się z Neymarem ,masz niezły początek ,jesteś jedyna kandydatką, z którą się chciał dziś jeszcze spotkać -powiedziała Kylie ,a ja poczułam dreszczyk emocji ..
--------------
Jejku!Jak ja dawno nie pisałam ,a chyba powinnam bo są w końcu wakacje.Jestem załamana własnym lenistwem ,ale mam nadzieje ze to się zmieni ,bo nigdzie nie wyjeżdżam. Mam nadzieje ,ze mi wybaczycie ❤
czwartek, 9 lipca 2015
Rozdział 5
-Możesz -powiedział zrezygnowany.Chwyciłam mikrofon i zaczełam śpiewać moja piosenkę ,czyli Music Feels Better.Uśmiechał się szeroko kiedy spiewałam i patrzył mi prosto w oczy.To mnie tak trochę ,no nie ukrywajmy,ale odstraszyło.Odetchnełam z ulgą kiedy piosenka się w końcu skończyła ,a on spuścił ze mnie wzrok.
-Pięknie śpiewasz ,w ogóle jesteś bardzo piękna -powiedział i się szeroko uśmiechnął.Uśmiech marzenie ~pomyślałam.
-Dziękuje -powiedzialam.Aczkolwiek poatanowiłam nie być dla niego taka ,,mila" jak inne dziewczyny.-Mimo ,ze to był najgorszy komplement jaki kiedykolwiek usłyszałam.
-Slucham ?-pyta zdziwiony moja reakcją. Przykre.Naprawdę bardo przykre.
-Po prostu chce być z toba szczera -powiedziałam.-Szczerość to podstawa.I tak myślałam.
-Rozumiem -powiedział Piękne ma oczy.To w nie mogłabym wpatrywać się całymi dniami.To w nich szukałabym prawdy i pomocy,jeśli kiedy kiedykolwiek bym potrzebowala.Zaraz o czym ja to...
-Dlatego chce ci powiedzieć ,ze nie interesuje mnie to czy odpadne czy nie .Nie będę płakać przez to .Nie będę się tez dlatego tez tnąć, w ogóle nie wiem dlaczego tyle dziewczyn cie pragnie
-To dlaczego tu jesteś ?Dlaczego się tu zgłosiłaś, skoro nie chcesz tu być.
-Moja matka mnie do tego zmusiła ,nie ja -powiedziałam.
-Przykro mi ,ale nie odeślę cię do domu.Jeszcze nigdy nie spotkałem takiej kobiety ,która była aż tag nie mila ,zwłaszcza ze mi się podoba.Jeszcze mnie zapragniesz -powiedział,a ja wyszłam z pokoju.Może kłamał? Może sobie ze mnie żartował ?Musiał kłamać ,bo jak to możliwe ze taki ,,gwiazdor" liczy się z moim zdaniem...
----------------
Hejka.Wiem ,ze dzisiejszy rozdział jest króciótki ,ale ważne ,ze jest ;) I jak wam się podoba ?Co zrobi Neymar?Zatrzyma Vanessę u siebie ,czy ja odeśle do domu ?
Jeśli czytasz to skomentuj ,to daje mi motywację :)
-Pięknie śpiewasz ,w ogóle jesteś bardzo piękna -powiedział i się szeroko uśmiechnął.Uśmiech marzenie ~pomyślałam.
-Dziękuje -powiedzialam.Aczkolwiek poatanowiłam nie być dla niego taka ,,mila" jak inne dziewczyny.-Mimo ,ze to był najgorszy komplement jaki kiedykolwiek usłyszałam.
-Slucham ?-pyta zdziwiony moja reakcją. Przykre.Naprawdę bardo przykre.
-Po prostu chce być z toba szczera -powiedziałam.-Szczerość to podstawa.I tak myślałam.
-Rozumiem -powiedział Piękne ma oczy.To w nie mogłabym wpatrywać się całymi dniami.To w nich szukałabym prawdy i pomocy,jeśli kiedy kiedykolwiek bym potrzebowala.Zaraz o czym ja to...
-Dlatego chce ci powiedzieć ,ze nie interesuje mnie to czy odpadne czy nie .Nie będę płakać przez to .Nie będę się tez dlatego tez tnąć, w ogóle nie wiem dlaczego tyle dziewczyn cie pragnie
-To dlaczego tu jesteś ?Dlaczego się tu zgłosiłaś, skoro nie chcesz tu być.
-Moja matka mnie do tego zmusiła ,nie ja -powiedziałam.
-Przykro mi ,ale nie odeślę cię do domu.Jeszcze nigdy nie spotkałem takiej kobiety ,która była aż tag nie mila ,zwłaszcza ze mi się podoba.Jeszcze mnie zapragniesz -powiedział,a ja wyszłam z pokoju.Może kłamał? Może sobie ze mnie żartował ?Musiał kłamać ,bo jak to możliwe ze taki ,,gwiazdor" liczy się z moim zdaniem...
----------------
Hejka.Wiem ,ze dzisiejszy rozdział jest króciótki ,ale ważne ,ze jest ;) I jak wam się podoba ?Co zrobi Neymar?Zatrzyma Vanessę u siebie ,czy ja odeśle do domu ?
Jeśli czytasz to skomentuj ,to daje mi motywację :)
niedziela, 5 lipca 2015
Rozdział 4
-Cześć -przywitała mnie wysoka blondynka.
-Y cześć ?Znamy się ? -spytałam jej.
-Teraz już tak.Jestem Kylie -przedstawiła się i podała mi rękę.
-Vanessa - uścisnełam dłoń dziewczyny.
-Wiem , będę twoja asystentka, do póki nie odpadniesz. A proszę weź zostań tu dłużej , spodobała mi się ta praca -przyznała szczerze , na co ja się uśmiechnęłam.
-Hm no nie wiem , jakoś nie chce tu zostawać.
-Na pewno zostaniesz , jesteś śliczna , ładnie śpiewasz i super tańczysz,wierze w ciebie -powiedziała.
-Czy tylko ja tego nie robię ?-spytałam.
-Najwidoczniej -powiedziała.-Jak ci dobrze pójdzie pierwsze spotkanie z Neymarem to pójdziemy na zakupy, a ja uwielbiam zakupy! -powiedziała szczerze.
-Dobra dobra -powiedziałam obojętnie.Nawet nie chciałam tu zostawać, ale myśl o tym , że pójdziemy na zakupy u to darmowe , bardzo mi się podoba.Wsiadłyśmy do taksówki , a Kylie rzuciła tylko ,, do hotelu Villa Gale".No i ruszyłyśmy.
Jakiś czas później zatrzymaliśmy się przed wielkim hotelem , który był piękny.Uśmiechnełam się ten widok i wysiadłam z taksówki i udałam się za Kylie.
-Za dziesięć minut masz spotkanie z Neymarem , błagam cie , nie spieprz tego , bo wiesz ...-przerwałam jej
-Tak , tak , spodobała Ci się ta robota -powiedziałam i usiadłam na kanapie , a ona zdziwiona obok mnie.
-Jesteś nie miła -powiedziała i zrobiła smutna minę.
-A ty za dużo gadasz -uśmiechnełam się.
-Wszyscy mi to mówią
-Nie dziwie im się -przyznałam i zaczęłam się rozglądać.Pomieszczenie było pełne pięknych dziewczyn , ale znajdowały się też tu inne dziewczyny , które nie świeciły pięknością.Widać było po nich , że się strasznie stresują.Moje rozglądanie przerwa urocza rudowłosa.
-Cześć , jestem Katie - przedstawiła się I podała mi rękę.
-Vanessa -powiedziałam I uścisnełam jej dłoń.
-Chcesz się ze mną zaprzyjaźnić ? Razem z pewnością dojdziemy do finału , a wtedy no cóż , ja wygram a ty zajmujesz drugie miejsce.Ciesz się , że zajdziesz chciaż tak daleko -powiedziała i się uśmiechnęła głupio.
-Hm nie sądzę , i tak nie zostanę tu długo.
-Świetnie , to może najpierw zmienimy twój styl ?-spytała.-Przepraszam , ale twoje ubrania są okropne ,a ten sweter ? Od babci pożyczyłaś?
-Słucham ?
-Oj kochana nie przejmuj się -powiedziała.-Ja ci pomogę.Jeszcze nigdy nie poznałam takiej osoby , która jest tak sztucznie miła .Co ona sobie wyobraża ?!
-Oczywiście - powiedziałam.
-Mogę ? -spytałam Kylie , pokazując na jej cole w puszce.Na co ona kiwneła głową i podała mi.Co z nią zrobiłam ? Wylałam na te ruda i uśmiechnełam się zalotnie.Na co wydał się właśnie głos z głośnika.
-Katie Prins, proszona do pokoju -powiedziała kobieta.
-Pożałujesz !-wydarła się Katie .
-Nie sądzę -powiedziałam zanim zniknęła za rogiem.Zorientowałam się , że inne kandydatki się z tego śmiały .A mi zrobiło się co najmniej głupio.
Parę minut później Katie wyszła bardzo zadowolona ,a uśmiech jej nie schodził z twarzy.
-Może jej przeszło -powiedziała do mnie cicho Kylie.
-Szkoda -odparłam ,a ona wybuchneła śmiechem.-No co?-spytałam.
-Nie no nic -powiedziała i się uśmiechneła.Chciałam jeszcze coś powiedzieć ,ale z głośników usłyszałam głos:
-Vanessa Ruth ,proszona do pokoju.
-Trzymam kciuki -krzyknęła Kylie za nim z zniknęłam za rogiem.
Kiedy weszłam do pokoju zauważyłam siedzącego na kanapie Neymara,który jak mnie zobaczył uśmiechnął się złośliwe.
-Więc to ty jesteś ta Vanessa o której się przed chwilą dużo nasłuchałem.-powiedział.
-No chyba tak -odparłam nieśmiało.
-Katie mówi,abym nie pozwolił ci przejść dalej ,ale chyba się jej nie posłucham -powiedział i przysunął się blisko mnie .
-Czemu ?-spytałam zaciekawiona.Nie to ,że nie wiedziałam o co mu chodzi ,po prostu znałam już paru takich jak on i wiedziałam ,że spotykanie się z nim nie ma sensu.Jednak coś mnie do niego ciągnie ,z resztą zawsze podobali mi się chłopaki ,którzy byli po prostu przystojni.
-Jesteś taka śliczna -STOP ,typowy tekst podrywacza.Przybliżył się jeszcze bardziej ,ze prawie mnie pocałował ,ale ja odsunełam się od niego i klasnełam dłońmi.
-Może ci cos zaśpiewam? -spytałam ,aby zmienić tenat ...
----------------------
Mam nadzieję, że podoba wam się nowy rozdział i jesteście ciekawe co wydarzy się dalej .
-Y cześć ?Znamy się ? -spytałam jej.
-Teraz już tak.Jestem Kylie -przedstawiła się i podała mi rękę.
-Vanessa - uścisnełam dłoń dziewczyny.
-Wiem , będę twoja asystentka, do póki nie odpadniesz. A proszę weź zostań tu dłużej , spodobała mi się ta praca -przyznała szczerze , na co ja się uśmiechnęłam.
-Hm no nie wiem , jakoś nie chce tu zostawać.
-Na pewno zostaniesz , jesteś śliczna , ładnie śpiewasz i super tańczysz,wierze w ciebie -powiedziała.
-Czy tylko ja tego nie robię ?-spytałam.
-Najwidoczniej -powiedziała.-Jak ci dobrze pójdzie pierwsze spotkanie z Neymarem to pójdziemy na zakupy, a ja uwielbiam zakupy! -powiedziała szczerze.
-Dobra dobra -powiedziałam obojętnie.Nawet nie chciałam tu zostawać, ale myśl o tym , że pójdziemy na zakupy u to darmowe , bardzo mi się podoba.Wsiadłyśmy do taksówki , a Kylie rzuciła tylko ,, do hotelu Villa Gale".No i ruszyłyśmy.
Jakiś czas później zatrzymaliśmy się przed wielkim hotelem , który był piękny.Uśmiechnełam się ten widok i wysiadłam z taksówki i udałam się za Kylie.
-Za dziesięć minut masz spotkanie z Neymarem , błagam cie , nie spieprz tego , bo wiesz ...-przerwałam jej
-Tak , tak , spodobała Ci się ta robota -powiedziałam i usiadłam na kanapie , a ona zdziwiona obok mnie.
-Jesteś nie miła -powiedziała i zrobiła smutna minę.
-A ty za dużo gadasz -uśmiechnełam się.
-Wszyscy mi to mówią
-Nie dziwie im się -przyznałam i zaczęłam się rozglądać.Pomieszczenie było pełne pięknych dziewczyn , ale znajdowały się też tu inne dziewczyny , które nie świeciły pięknością.Widać było po nich , że się strasznie stresują.Moje rozglądanie przerwa urocza rudowłosa.
-Cześć , jestem Katie - przedstawiła się I podała mi rękę.
-Vanessa -powiedziałam I uścisnełam jej dłoń.
-Chcesz się ze mną zaprzyjaźnić ? Razem z pewnością dojdziemy do finału , a wtedy no cóż , ja wygram a ty zajmujesz drugie miejsce.Ciesz się , że zajdziesz chciaż tak daleko -powiedziała i się uśmiechnęła głupio.
-Hm nie sądzę , i tak nie zostanę tu długo.
-Świetnie , to może najpierw zmienimy twój styl ?-spytała.-Przepraszam , ale twoje ubrania są okropne ,a ten sweter ? Od babci pożyczyłaś?
-Słucham ?
-Oj kochana nie przejmuj się -powiedziała.-Ja ci pomogę.Jeszcze nigdy nie poznałam takiej osoby , która jest tak sztucznie miła .Co ona sobie wyobraża ?!
-Oczywiście - powiedziałam.
-Mogę ? -spytałam Kylie , pokazując na jej cole w puszce.Na co ona kiwneła głową i podała mi.Co z nią zrobiłam ? Wylałam na te ruda i uśmiechnełam się zalotnie.Na co wydał się właśnie głos z głośnika.
-Katie Prins, proszona do pokoju -powiedziała kobieta.
-Pożałujesz !-wydarła się Katie .
-Nie sądzę -powiedziałam zanim zniknęła za rogiem.Zorientowałam się , że inne kandydatki się z tego śmiały .A mi zrobiło się co najmniej głupio.
Parę minut później Katie wyszła bardzo zadowolona ,a uśmiech jej nie schodził z twarzy.
-Może jej przeszło -powiedziała do mnie cicho Kylie.
-Szkoda -odparłam ,a ona wybuchneła śmiechem.-No co?-spytałam.
-Nie no nic -powiedziała i się uśmiechneła.Chciałam jeszcze coś powiedzieć ,ale z głośników usłyszałam głos:
-Vanessa Ruth ,proszona do pokoju.
-Trzymam kciuki -krzyknęła Kylie za nim z zniknęłam za rogiem.
Kiedy weszłam do pokoju zauważyłam siedzącego na kanapie Neymara,który jak mnie zobaczył uśmiechnął się złośliwe.
-Więc to ty jesteś ta Vanessa o której się przed chwilą dużo nasłuchałem.-powiedział.
-No chyba tak -odparłam nieśmiało.
-Katie mówi,abym nie pozwolił ci przejść dalej ,ale chyba się jej nie posłucham -powiedział i przysunął się blisko mnie .
-Czemu ?-spytałam zaciekawiona.Nie to ,że nie wiedziałam o co mu chodzi ,po prostu znałam już paru takich jak on i wiedziałam ,że spotykanie się z nim nie ma sensu.Jednak coś mnie do niego ciągnie ,z resztą zawsze podobali mi się chłopaki ,którzy byli po prostu przystojni.
-Jesteś taka śliczna -STOP ,typowy tekst podrywacza.Przybliżył się jeszcze bardziej ,ze prawie mnie pocałował ,ale ja odsunełam się od niego i klasnełam dłońmi.
-Może ci cos zaśpiewam? -spytałam ,aby zmienić tenat ...
----------------------
Mam nadzieję, że podoba wam się nowy rozdział i jesteście ciekawe co wydarzy się dalej .
piątek, 3 lipca 2015
Rozdział 3
-Jak się miewa moja najukochańsza córeczka świata ? Wszystko juz w porządku?Martwiłam się o ciebie-zrobiła zaniepokojoną minę.
-Jasne , ,, Martwiłaś się"-odparłam I chwile później znajdowałam się w salonie , aby coś obejrzeć.W telewizji jednak nie było nic fajnego wiec postanowiłam udać się do łazienki ,aby wziąć kąpiel, niestety moja matka stanęła mi na drodze.
-Powinnaś się wyspać , jutro o godzinie 9 masz lot do Brazylii.-powiedziała na co mnie zamurowało.
-Jak to? Już? Nawet się nie spakowałam-powiedziałam.
-Kochanie , uspokój się przede wszystkim.Dzwonili do mnie.Masz jak najszybciej wylecieć do Brazylii , nawet się nie pakując.Podobno mają ci tam kupić ubrania , albo...-urwała.
-Albo co ?
-Kazali się nie pakować , bo mogą cię tez odrazu odesłać , jeśli się nie spodobasz Panu Neymarowi -powiedziała, a ja się uśmiechnęłam, czego matka się po mnie nie spodziewała , a ja udałam się do łazienki i wzięłam prysznic , a następnie poszłam spać.
Rano budzić dzwonił dwa razy , bo go zdążyłam wyłączyć , jednakże za drugim razem wiedziałam , że muszę wstać.Ubrałam się w to :
Moja matka nie będzie zbytnio zadowolona , ale okej.Powędrowałam specjalnie o godzinie 8.20 dopiero na śniadanie.
-O nareszcie jesteś !-zawołała moja mother kiedy przekroczyłam próg kuchni.-W coś ty się ubrała?
-Smacznego -powiedziałam mojej rodzince , która zajadala się jajecznica, która tag trochę mamie nie wyszła , nie ukrywajmy.
-Van , a jak myślisz , jak tam będzie ?-spytał mnie mój młodszy brat.
-Nie mam pojęcia , nawet sobie tego nie wyobrażałam - przyznałam szczerze.
-Niemożliwe -przerwała nam matka.-Na pewno chciałaś się znaleźć na miejscu dziewczyn , które się dostaną.-powiedziała
-Nie.-powiedziałam
-Jak to ?-spytała.-Przecież to marzenie.
-Twoje, mamo.Ja nie chciałam brać udziału w tym czymś -oznajmiłam
-I tak już za późno -przerwał nam ojciec , a jednocześnie uspokoił sytuacje
-Racja -odparłam
Następnie powędrowałam szybko po torebkę , a minute później żegnam się z moją rodzinką.
-Będziemy trzymać kciuki -powiedział moj brat.
-Właśnie -powiedziała moja mama.
-Dziękuję -odparłam I tak po prostu się popłakałam.W sumie , nie tylko ja.Moja mama płakała tak samo jak ja , a u taty dostrzegłam łzy w oczach.Jedynie mój brat nie płakał, no proszę kto by się po nim spodziewał.Wsiadłam do taksówki i pomachałam ostatni raz mojej rodzinie.25 minut dotarłam na lotnisko i udałam a się do samolotu prawie spóźniona.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




