-Jak się miewa moja najukochańsza córeczka świata ? Wszystko juz w porządku?Martwiłam się o ciebie-zrobiła zaniepokojoną minę.
-Jasne , ,, Martwiłaś się"-odparłam I chwile później znajdowałam się w salonie , aby coś obejrzeć.W telewizji jednak nie było nic fajnego wiec postanowiłam udać się do łazienki ,aby wziąć kąpiel, niestety moja matka stanęła mi na drodze.
-Powinnaś się wyspać , jutro o godzinie 9 masz lot do Brazylii.-powiedziała na co mnie zamurowało.
-Jak to? Już? Nawet się nie spakowałam-powiedziałam.
-Kochanie , uspokój się przede wszystkim.Dzwonili do mnie.Masz jak najszybciej wylecieć do Brazylii , nawet się nie pakując.Podobno mają ci tam kupić ubrania , albo...-urwała.
-Albo co ?
-Kazali się nie pakować , bo mogą cię tez odrazu odesłać , jeśli się nie spodobasz Panu Neymarowi -powiedziała, a ja się uśmiechnęłam, czego matka się po mnie nie spodziewała , a ja udałam się do łazienki i wzięłam prysznic , a następnie poszłam spać.
Rano budzić dzwonił dwa razy , bo go zdążyłam wyłączyć , jednakże za drugim razem wiedziałam , że muszę wstać.Ubrałam się w to :
Moja matka nie będzie zbytnio zadowolona , ale okej.Powędrowałam specjalnie o godzinie 8.20 dopiero na śniadanie.
-O nareszcie jesteś !-zawołała moja mother kiedy przekroczyłam próg kuchni.-W coś ty się ubrała?
-Smacznego -powiedziałam mojej rodzince , która zajadala się jajecznica, która tag trochę mamie nie wyszła , nie ukrywajmy.
-Van , a jak myślisz , jak tam będzie ?-spytał mnie mój młodszy brat.
-Nie mam pojęcia , nawet sobie tego nie wyobrażałam - przyznałam szczerze.
-Niemożliwe -przerwała nam matka.-Na pewno chciałaś się znaleźć na miejscu dziewczyn , które się dostaną.-powiedziała
-Nie.-powiedziałam
-Jak to ?-spytała.-Przecież to marzenie.
-Twoje, mamo.Ja nie chciałam brać udziału w tym czymś -oznajmiłam
-I tak już za późno -przerwał nam ojciec , a jednocześnie uspokoił sytuacje
-Racja -odparłam
Następnie powędrowałam szybko po torebkę , a minute później żegnam się z moją rodzinką.
-Będziemy trzymać kciuki -powiedział moj brat.
-Właśnie -powiedziała moja mama.
-Dziękuję -odparłam I tak po prostu się popłakałam.W sumie , nie tylko ja.Moja mama płakała tak samo jak ja , a u taty dostrzegłam łzy w oczach.Jedynie mój brat nie płakał, no proszę kto by się po nim spodziewał.Wsiadłam do taksówki i pomachałam ostatni raz mojej rodzinie.25 minut dotarłam na lotnisko i udałam a się do samolotu prawie spóźniona.

Czekam na jej spotkanie z Neymarem ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak pójdzie spotkanie :)
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuń